Za nami mistrzostwa Polski w tenisie ziemnym, zarówno te zwanymi młodzieżowymi - w Świdniku, jak i te "dorosłe", seniorskie - w Gliwicach. W obu tych imprezach brał czynny udział nasz zawodnik Kacper Żuk.
Został rozstawiony z numerem jeden w Świdniku, ale wylosował nie najlepiej, trafiając na Janka Zielińskiego ze stołecznej Mery. Zacięte, stojące na dobrym poziomie spotkanie, w końcowej fazie było przerywane deszczem. Legionista nie był zachwycony swoją grą w trzecim secie, przegrał go 2-6 i pożegnał się z turniejem singlowym. Nie mogło być innego scenariusza w drabince deblowej, jak zwycięstwo pary Żuk/Zieliński, sportowa złość po przegranym singlu i wrodzona smykałka do gier podwójnych, w których zawsze Kacper świetnie sobie radził, to recepta na sukces. W praktyce mecz finałowy odbył się de facto w półfinale. Rywale rozstawieni z numerem jeden, para doświadczona i grająca z sukcesami, Drzewiecki/Gajewski byli faworytami, ale mimo zaciętej walki musieli ustąpić pola młodszym kolegom. 7/6(2) 7/6(5) to wynik tego przedwczesnego finału, jak widać trwała walka do końca i było bardzo blisko do super tie-breaka. Finał to zaledwie dwa rozegrane gemy, para Matuszewski/Nazaruk przy stanie 0-2 zeszła z kortu.
Ze Świdnika kawalkada tenisowa przeniosła się do Gliwic na ulicę Kosynierów, żeby rozegrać 92-gie Narodowe Mistrzostwa Polski. W gronie dorosłych nasz zawodnik na liście wyróżnionych znalazł się na szóstym miejscu, poprawił wynik singlowy zdecydowanie względem U-23. Żuk dotarł do ćwierćfinału, ale po drodze w rundzie drugiej rozegrał bardzo dobry mecz przeciwko Yannowi Wójcikowi, którego zna doskonale. Często razem trenują i nieraz zagrali wspólnie debla. Kacper wygrał ten mecz w dwóch setach w stosunku 7/5 7/6. Warto podkreślić, że legionista w obu setach musiał mocno gonić. 0-4 w pierwszym i 2-5 w drugim secie, w tie-breaku do dwóch.
Ćwierćfinał z Maciejem Rajskim zapowiadał się bardzo ciekawie i okazał się prawdziwą ozdobą turnieju singlowego. Po przegranym pierwszym secie do trzech, rozluźniony i grający z maksymalnym ryzykiem Kacper doprowadził do trzeciego seta, w którym jak sam stwierdził opadł nieco z sił. W konsekwencji tego pożegnał się z singlem na mistrzostwach.
Niewiele brakowało a doszłoby do powtórki ze Świdnika, znowu para Żuk/Zieliński dociera do finału nie tracąc seta. W półfinale odnieśli bardzo wartościowe zwycięstwo przeciwko parze Koniusz/Ćiaś, ogrywając ich w dwóch setach 7/57/6. Pierwszy set finału, o nim nasza para chciałaby jak najszybciej zapomnieć, wynik 3-6 wygląda o wiele lepiej niż sama gra. Drugi set to z kolei koncert na dwie rakiety duetu Żuk/Zieliński i wysoka wygrana 6-1. O tytule mistrzowskim zadecydował super tie-break. Trochę szkoda, że akurat taka formuła musiała zdecydować o złotym medalu. Szybko, po paru prostych błędach rywali, Gawron z Kowalczykiem szybko objęli prowadzenie, którego już nie oddali do końca.
Wygrali bardziej doświadczeni i utytułowani tenisiści. Będę stał twardo jednak za tym, żeby mecze finałowe o tytuł Mistrza Polski rozgrywane były w formule bez żadnych ST, bez względu na to, czy grają zawodnicy z mojego klubu, czy jakiegokolwiek innego.
Z dwóch imprez mistrzowskich Kacper wrócił z dwoma medalami gier podwójnych, jednym medalem gry mieszanej i kilkoma rozegranymi meczami singlowymi, które zaprocentują w najbliższej przyszłości.
Lech Sidor
fot. źródło: www.mistrzostwapolskitenis.pl - FUNDACJA RADAN GLIWICE OPEN 2018
92. Mistrzostwa Polski w Tenisie