Maja Chwalińska zdominowała turniej WSG Open 2019, zwyciężając zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej. Chwalińska to pierwsza Polka, której udało się wygrać organizowany od 2017 roku Warsaw Sports Group Open. W finale reprezentantka naszego kraju pokonała Rosjankę Anastazję Komardinę 6:3, 6:0.
Po sobotniej wygranej Chwalińskiej w finale gry podwójnej - Polka zagrała w parze z norweską tenisistką Ulrikke Eikeri - kibice niecierpliwie czekali na niedzielne przedpołudnie i finał turnieju singlowego. 17-letnia Chwalińska zmierzyła się w nim z 21-letnią Rosjanką Anastasiyą Komardiną (316. WTA), a na trybunach nie zabrakło kibiców wspierających młodą Polkę.
Początek spotkania pozwalał przypuszczać, że Chwalińską czeka trudna przeprawa. Polka szybko przełamała jednak rywalkę, wygrywając pierwszego seta 6-3. W drugim na korcie istniała już tylko jedna tenisistka - Chwalińska wygrała do zera, wzbudzając swoimi zagraniami owację publiczności. Rosjanka popełniała dużo niewymuszonych błędów, dodatkowo narzekała na ból nogi i wzięła nawet przerwę medyczną.
Maja Chwalińska została pierwszą polską tenisistką, której udało się zatriumfować w WSG Open, turnieju który zorganizowany był po raz trzeci, po raz pierwszy z powiększoną pulą nagród 60 tysięcy dolarów. Turniej rozgrywany w cyklu LOTOS PZT Polish Tour w randze ITF World Tennis Tour po raz drugi odbył się na kortach Legii Warszawa. Chwalińska wygrała 15. mecz z rzędu i sięgnęła po trzecie singlowe mistrzostwo - wcześniej zwyciężała w Bytomiu i Kozerkach (25 tys. dol). Tytuł zdobyty w Warszawie to jej najcenniejszy triumf w karierze.
- Trzy tygodnie temu byłam w okolicach 330. miejsca na świecie, a teraz znajdę się w pierwszej dwusetce. Cieszę się, że cierpliwość i ciężka praca owocują w ten sposób. W najbliższym czasie mam zamiar nieco odpocząć, bo naprawdę nieźle się nagrałam przez te ostatnie trzy tygodnie. Czas na zasłużone wakacje - mówiła po meczu szczęśliwa Chwalińska. - Początkowo nie mogłam znaleźć odpowiedniego rytmu, ale z czasem grałam coraz lepiej, a rywalka nie wytrzymała fizycznie spotkania. Wsparcie publiczności również mi pomogło, za co serdecznie dziękuję - dodała.
Gratulacje dla zwyciężczyni i finalistki - Anastasyi Komardiny!