Długo czekaliśmy, ale już możemy potwierdzić ze stuprocentową pewnością nazwisko najbliższego rywala Andrzeja Fonfary. Polski Książę skrzyżuje rękawice z Edwinem Rodríguezem. Do pojedynku dojdzie 9 marca podczas gali w Los Angeles. Warto przypomnieć, że to druga walka Andrzeja Fonfary w kategorii cruiser.
Andrzej zadebiutował w kategorii junior ciężkiej walką z Ismailem Sillakhiem podczas zorganizowanej przez Warsaw Sports Group w czerwcu 2018 gali Warsaw Boxing Night na Torwarze. Po emocjonującym pojedynku Fonfara pokonał Ukraińca przez techniczny nokaut w 6. rundzie. Teraz czeka go trudniejsze zadanie. W marcu zmierzy się w w Los Angeles z pochodzącym z Dominikany Edwinem Rodríguezem. "La Bomba" już dwukrotnie sugerował, że chętnie wejdzie do ringu z Polakiem - przypomina Artur Bochenek menedżer i prezes Warsaw Sports Group.
Z przyjemnością zmierzę się z Fonfarą! Andrzej jest wielkim wojownikiem, nasze style zawsze gwarantują olbrzymie emocje. Dwóch wojowników zostawi w ringu całe serce. To byłby wymarzony pojedynek dla mnie. Polak jest świetnym człowiekiem, twardzielem, muszę oddać mu mój szacunek. Chciałbym właśnie takiej konfrontacji, z kimś tak nieustępliwym jak Andrew - mówił przed dwoma laty Rodriguez.
W zeszłym roku Rodríguez walczył raz - w lutym wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Amerykaninem Lionellem Thompsonem. W czasie całej kariery pięściarz z Dominikany triumfował 30 razy, w tym 20 przez nokaut. Przegrał dwukrotnie, w tym raz przez TKO.
Andrzej Fonfara zaczął już obóz przed walką z Rozdriguezem.
- Cały obóz spędzam w Los Angeles, w legendarnym Ten Goose Boxing Gym, gdzie do walki przygotowuje mnie Joe Goossen - mówi pięściarz. - Moja rodzina, z którą spędziłem ostatnie tygodnie w L.A., wróciła już do Chicago, a ja wchodzę na maksymalne obroty, zwiększając intensywność przygotowań. Do tej pory trenowałem w cyklu poniedziałek-piątek, teraz wolne będę miał tylko niedziele.
Pod okiem znanego Joe Goossena Fonfara stara się poprawić swoje słabsze strony.
- Pracujemy nad defensywą, blokami, ruchliwością tułowia. Zajęcia są dość długie, ale pracuje się nam dobrze i mam nadzieję, że 9 marca wszyscy zobaczycie efekty. Po zmianie kategorii na początek wygrałem w Warszawie z Ismailem Sillakhiem. Nie ukrywam, iskra w sercu się rozpaliła i jestem gotów, by zrobić kolejny krok w cruiser. Walkę z Rodriguezem trzeba wygrać, bo dla mnie to kolejne starcie o "być albo nie być". Porażka zepchnęłaby mnie na boczny tor, dlatego w ogóle nie biorę jej pod uwagę. Do walki zostało kilka tygodni. Trzymajcie za mnie kciuki, będzie dobrze! - kończy polski pięściarz.
20 czerwca 2018 - Warsaw Boxing Night