Pierwsza edycja damskiego turnieju ITF Warsaw Sports Group Open 2017 wchodzi w ostatni, najciekawszy etap. Od niedzieli mieliśmy okazję oglądać wiele zaciętych i ciekawych meczów. Korty Legii Warszawa ponownie goszczą międzynarodowe zawodniczki i wysoki poziom sportu.
Turniej został stworzony dla młodych tenisistek z Klubu Tenisowego Legia Warszawa. Pan Tomasz Tomaszewski, rzecznik prasowy wydarzenia, nazwał go “Uniwersytetem”. Dziewczyny miały pokazać się własnej publiczności, zdobyć kilka punktów i przede wszystkim oswoić się z presją publiczności. Część z nich rzeczywiście miała szansę przekonać się jak to jest, kiedy obecni na trybunach kibice liczą na zwycięstwo swojej reprezentantki.
W turniejowych eliminacjach połowa z czterdziestu ośmiu zawodniczek reprezentowała biało-czerwonych. Finalnie, eliminacje wyłoniły osiem zawodniczek do drabinki głównej, w tym aż pięć Polek. Drabinka główna liczyła trzydzieści dwie zawodniczki. Dzięki eliminacjom, czterem dzikim kartom i rankingowi we wtorek i środę oglądaliśmy jedenaście Polek w meczach pierwszej rundy. Wyjątkowo rzadko dochodzi do sytuacji, w której tyle reprezentantek gospodarza awansuje do drabinki głównej.
Tylko trzy Polki wygrały swoje mecze pierwszej rundy. Maja Chwalińska pokazała fantastyczny tenis podczas spotkania z Belgijką Kimberley Zimmermann. Mimo drobnej budowy bez większego problemu poradziła sobie z mocnym atakiem przeciwniczki. Nawet przerwa techniczna wymuszona deszczem nie wybiła Majki z rytmu. Kasia Piter ekspresowo odprawiła Lou Brouleau tracąc zaledwie jednego gema. Francuska zeszła z kortu z płaczem. Paulina Czarnik i Stefania Rogozińska-Dzik, jedyna Polska runda, rozegrały trzy sety. Pierwszego Paulina absolutnie zdominowała. W drugim Stefania utrzymała przewagę, a w decydującym secie dopiero w tie breaku Paulina wykorzystała piłki meczowe. Reszta dziewczyn nie miała już tak łatwo. Marta Leśniak rozegrała wspaniały trzy setowy mecz z siedemnastoletnią Ukrainką Katariną Zavatską. Jakość i siła uderzeń były porównywalne do turniejów wyższej rangi, a kibice z zachwytem oglądali ten zacięty pojedynek. Podobnie zagrała Kasia Kawa z Ukrainką Olgą Ianchuk. Po trzech setach i trzech godzinach w blisko trzydziesto-stopniowym upale grania na sto procent możliwości dziewczyny otrzymały gromkie brawa. Weronika Jaśmina Foryś odpadła po meczu z rozstawioną z czwórką Wierą Łapko. Ania Hertel urwała pięć gemów Chorwatce Ani Mijacika. Aleksandra Buczyńska wylosowała Australijkę Priscillę Hon, której urwała tylko dwa gemy. Julia Oczachowska po dobrym pierwszym secie niestety przegrała z Rosjanką Walerią Urżumową. Iga Świątek, najjaśniejsza zawodniczka KT Legia wylosowała bardzo trudną rywalkę - turniejową “dwójkę”, Włoszkę Martinę Trevisan. W licznym gronie kibiców oglądaliśmy kolejny trzysetowy mecz. Iga dopiero w drugiej partii znalazła swój rytm. Niestety spotkanie zakończyło się bardzo niefortunnie. Po piłce meczowej Włoszki Idze napłynęły łzy do oczu i opuściła kort skacząc na jednej nodze. Źle stanęła po odbiciu piłki, na szczęście już godzinę później normalnie chodziła po wiosce turniejowej.
W czwartek rozegrane zostały mecze drugiej rundy. Maja w tej rundzie trafiła na turniejową “jedynkę” Elicę Kostową. Jedenaście lat starsza Bułgarka nie wygrała tak łatwo. Maja otrzymała duże wsparcie od publiczności i to właśnie to wybiło Elicę z rytmu, natomiast Mai dało prowadzenie i break pointy w pierwszym secie. Rywalką Pauliny Czarnik była znana już Polskiej publiczności Martina Trevisan. Paulina dzielnie walczyła ale mocne zagrania z głębi kortu zadecydowały o triumfie Włoszki. Kasia Piter w drugiej rundzie pokonała młodziutką Urżumową i potwierdziła stwierdzenie Lecha Sidora, że mecz był dla niej mocniejszym treningiem.
Turniej deblowy także był pełen biało-czerwony barw. Aż sześć Polskich par wystartowało w pierwszej rundzie. Połowa awansowała do ćwierćfinału. Jeszcze w piątek rano marzyliśmy o Polskim finale, bo była taka możliwość. Jednak Paulina Czarnik i Daria Kuczer uległy “jedynkom” Hon i Lapko. Kasie Kawa i Piter, “dwójki”, gładko wygrały swój półfinał. Zatem w sobotnim finale spotkają się dwie, wysoko rozstawione pary.
W sobotę oprócz finału debla czekają nas jeszcze dwie rundy turnieju singlowego. Przez ulewny piątek wszystkie mecze zostały zawieszone. Z godziny na godzinę czekaliśmy na nową decyzję sędziego głównego. Przez mocne opady korty bardzo namokły i najzwyczajniej były zbyt miękkie do gry. W końcu doczekaliśmy się komunikatu, że jedynie rozegrane zostaną półfinały debla pod balonem, na kortach bocznych. Korty kryte nie są dostosowane do publiczności, więc jedynie przez okna drzwi obrotowych mogliśmy oglądać urywki wymian. Z samego rana o 9.30 na kortach bocznych równolegle rozpoczną się ćwierćfinały kobiet. Kasia Piter zagra z Chorwatką Ani Mijacika, która w tym turnieju już grała z Polką. Po przerwie rozegrane zostaną półfinały singla a na deser finał debla. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, to Kasię Piter zobaczymy aż w trzech meczach. Mamy nadzieję, że we wszystkich wyjdzie z tarczą.
Transmisja z turnieju codziennie dostępna jest na stronie internetowej wydarzenia www.sportsgroup.pl. Świeże wyniki i wiadomości podawane są na turniejowym twitterze. Na Facebook’u udostępniamy zdjęcia oraz nagrania ze studio, w którym codziennie gościmy zawodniczki, specjalistów i trenerów.